Moje myśli wczoraj, po jego słowach otworzyły mi oczy. Nie poznał mojego ciała, jak mógł mnie nie poznać. Nie poznał ciała, którego zna tak dobrze, jak nikt inny. Ale nie poznał go. Bo ono nie było moje. Należało do Ślicznej. Ale dzięki bólowi, które paliło mnie w piersiach, dostałam silny zastrzyk motywacji. Jak jeszcze nigdy. Choćbym miała się głodzić, będę się podobać mojemu ukochanemu. Będę wyglądać jak ona, i będę szczęśliwa.
Moje myśli rano i w szkole. Oglądając koleżankę z klasy, tłuściutką blondyneczkę, która jadła sobie batonika. Patrzyłam jak je, i wmawiałam sobie, że nie mogę, że nie mam ochoty, że nie zasługuję. Nie chciałabym wyglądać jak ona. Chcę być chuda. Chudziutka.
Moje myśli w sklepie, doprowadziły mnie tam z głodu. Ominęłam dzielnie półki ze słodyczami i innymi paskudztwami. Kupiłam owoce. Byłam z siebie dumna.
Przychodząc do domu nie rzuciłam się na jedzenie jak nigdy. Pomyślałam o Nim, że robię to dla niego. Żeby nigdy nie musiał się za mnie wstydzić przy znajomych, przy ich dziewczynach. Nie będę gorsza.
Ograniczanie kalorii z dnia na dzień idzie mi lepiej, nie chciałam od razu być na niskich bilansach, ponieważ początki tego są bardzo trudne i mogłabym nie wytrzymać.
Wczorajszy dzień niestety zwaliłam, miesiączka mi się zbliża i zawsze mam tak, że tego po prostu nie kontroluję. Dodatkowo rodzinny obiadek też mówi sam za siebie. Tradycyjna kuchnia szczęściem dla świnek... Ale dziś póki co dzień jest wygrany. Z czego bardzo się cieszę.
Dziś Dama Śmierci nie szeptała mi do ucha. Nie spotkałam jej. Nie widziałam. Nie chciałam widzieć.
2ś - cappy.
p - jabłko.
o - 2 jajka, 1 i pół kromki chleba razowego, herbata zielona.
k- brzoskwinia, herbata zielona
razem = 766 kcal.
♥
♥
Dziękuję za wszystkie komentarze. Jesteście Kochane.
Dziękuję za wszystkie komentarze. Jesteście Kochane.